wtorek, 19 maja 2015

Propaganda nie śpi

"Strzeżcie się tego manipulatora niszczącego psychicznie swoich wyznawców, rozbijającego rodziny, doprowadzającego do rozwodów, zaniku więzi uczuciowych, a także do psychicznych urazów u dzieci."

Taki komentarz widniał na stronie sekty wczoraj wieczorem. Przez 10minut. Widniał, bo już nie sposób go odnaleźć, został natychmiast usunięty. Armia wyznawców sekty czatuje przed komputerami by do świata nie przedostała się choć jedna niepochlebna opinia, choć jeden głos sprzeciwu, który mógłby zadać kłam fałszywemu obrazowi jaki próbuje wokół siebie wykreować sekta ze swoim guru na czele, choć jedno zdanie które mógłoby przez moment zmącić spokój przeświadczenie o tym jakaż to miłość i miłosierdzie płynie z Czatachowy. Tak oto wygląda życie w prawdzie według sekty: niepochlebne opinie się kasuje, autorów blokuje i zastrasza pozwami sądowymi. Takie oto bandyckie praktyki stosują wyznawcy organizacji z Czatachowy.

Wszystko to, co dla prawego człowieka jest wartościowe, dla sekty jest niemile widziane, i na odwrót, a więc: uczciwość, szczerość, sprawiedliwość, prawdomówność, przyzwoitość nie są w cenie. W sekcie za to króluje: krętactwo, oszustwo, fałsz i zakłamanie, tchórzostwo. Zupełne odwrócenie wartości prawego człowieka. Zupełne przeinaczenie moralności. Zupełnie jak w sekcie.

29 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Panu Bad Boy Blue za tak wyczerpujący opis sytuacji dotyczącej diakonii muzycznej, osoby G. i mojego w niej "kierownictwa". Dziękuję również za przybliżenie Państwa sytuacji małżeńskiej... Bardzo mi przykro, że tak mniej więcej ona wygląda jak Pan pisze. Nie znam jej bynajmniej ze strony Pańskiej żony. Nie czas i miejsce żeby się tłumaczyć na forum jakiegoś blogu za pewne decyzje, które podjęłam - sugerowałam się tylko dobrem Pańskiej żony. Pan Bóg zna intencje mojego serca. Uważam, że ten "prawdziwy"powód - który Pan napisał jest krzywdzący i tak naprawdę - nieprawdziwy. We Wspólnocie MIMJ również i ja jestem dość długo, bo od początku. Mam świadomość, że daleko posunięte praktyki religijne mogą w przypadku niektórych osób wypaczyć rozwój dojrzałej duchowości. Stąd ważne, by niektórzy z nas korzystali z takiej pomocy jak "stały spowiednik" czy kierownik-towarzysz duchowy", który porządkuje pewne stany, doznania ale również stan rzeczywisty ducha w przełożeniu na realne życie w codzienności wedle stanu, np. małżeństwa. Wspólnota w żaden sposób mnie nie uzależniła od siebie, nie sprzedaje dla niej dóbr, mienia; nie burzy moich relacji z rodziną, wręcz przeciwnie - modlitwa i pobyt w Tej Wspólnocie odnawia je, scala i uzdrawia. Każda posługa we Wspólnocie według mnie - nie jest na cześć i chwałę Ojca Daniela ale tylko i wyłącznie Trójjedynego Boga, który nas do niej zaprosił i powołał. Tak bynajmniej ja to rozumiem. Również diakonie - a jest ich kilka we Wspólnocie, o różnym charakterze - nie są mandatem na wieczność - to ciągłe rozeznawanie i szukanie swojego miejsca do tego, by służyć zgodnie z wolą Boga. Czasem te wolę przyćmiewa nasza wola - stąd niektóre postawy w naszym życiu Pan Bóg w różnoraki sposób prostuje... Wszystko dla dobra duszy danej osoby. Wspólnota nie jest w stanie weryfikować zachowań jej członków w życiu osobistym, podobnie jak parafia. Bo proces wzrastania duchowego w przypadku każdego człowieka jest procesem wolnym, nie narzucającym się. Może natomiast zachęcać do zmiany postawy, uczyć prawidłowego postrzegania i przeżywania w sposób prawidłowy swojej relacji z Bogiem. Może to czynić słowem zachęty i modlitwą. Ale ostateczną decyzję w tej kwestii (dotyczącej naszego chrześcijańskiego życia w praktyce) podejmuje każdy z nas indywidualnie, bo jest wolny. Można słyszeć jak żyć ale nie słuchać i nie potwierdzać czynem tego, co się słyszy... Na to, jako Wspólnota nie mamy wpływu, ani tym bardziej Ojciec Daniel. Każdy z nas w codzienności doświadcza słabości, niewierności i grzeszności... Trwałej przemiany w każdym z nas może dokonać tylko Bóg w Swoim czasie. Ważne w tym wszystkim jest jednak to, żebyśmy zaczynali zmieniać świat wpierw od siebie samych.
      Jest taka piękna scena w Piśmie Świętym, która mnie zachwyca na sposób duchowy ostatnio. Proszę pozwolić, że przytoczę fragmencik:
      " Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu. Rzekł do niego Natanael: Czyż może być co dobrego z Nazaretu? Odpowiedział mu Filip: Chodź i zobacz.” J 1,45-49

      Filip nie tłumaczy się, że Jezus jest Kimś dobrym, ale zaprasza. Zatem zapraszamy na spotkanie modlitewne Wspólnoty. Jezus Chrystus - Ten, który jest Mesjaszem - chce, pragnie naszego uznania w sercach. Życzę Panu szczególnego spotkania z Jezusem - naszym Zbawcą w codzienności. Pan Bóg nie chce niczego burzyć lecz jednoczyć. Ufam, że da Panu dobre natchnienia do tego, by odbudować to, co po ludzku wydaje się beznadziejne. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Będę pamiętać w modlitwie za Pana i Pańską żonę, którą kochamy.
      Ps. Jeśli chciałby Pan ze mną porozmawiać face to face - będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam i życzę 1000-ca błogosławieństw dla Pana i Pańskiej rodziny. :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. MM zgadzam sie z Pani opinia w 100%.Pozdrawiam

      Usuń
    6. Ilona z Myszkowa
      MM błysnęła wiedzą i o to chodziło, ale to ma się ni jak do tego co dotyczy tego zgromadzenia.

      Usuń
  2. No cóż głupoty i oszczerstwa- tyle można napisać. Nie znam ani jednego małżeństwa które by sie rozpadło we wspólnocie za to znam kilkadziesiąt które były w trakcie rozpadu i dzięki temu strasznemu o.Danielowi nadal są razem i nawet o dziwo ....zaczynają się lubić a może nawet kochać- no skandal to prawdziwy. Podobno nie ma większej zawiści jak zawiść zranionej, odrzuconej miłości kobiety . To że czasem ktoś kogoś gdzieś zrani mówiąc takie czy inne słowa to jest nieuniknione. Każdy ma inną wrażliwość i jednej osobie możesz powiedzieć że coś jest nie tak i jeden to przyjmie normalnie a drugiemu świat sie zawali. Jestem z tych co w cytrynowym ubraniu zbierają papierki - nie gorsze zajęcie od innych. Patrzcie na całość dzieła, na owoce jakie przynosi - nikt nie powie ze nie ma dobrych owoców - bo by po prostu kłamał. To że zdarza się we wspólnocie że coś się dzieje nie tak - no też normalne- nikt nie jest idealny. To tak jak by przekreślić cały Kościół bo ten czy tamten ksiądz zrobił coś złego. Jeszcze wracając do spraw rodzinnych- konflikty w małżeństwach po tym jak jedna osoba np. żona sie nawróci wynikają z prostej przyczyny. Nawet nie to ze żona zaczyna sie modlić czy chodzić codziennie do kościoła- to przeszkadza ale największy problem jest w tym ze żona już nie zgadza się na wszystko w pożyciu małżeńskim- czyli zero prezerwatyw, stosunków przerywanych i innych zachowań seksualnych niezgodnych z nauka KK. I to jest problem ! nie Czatachowa i o.Daniel - tylko ,,sprawy łóżkowe".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś biedną osobą, której wszystko kojarzy się z seksem, i wiem co piszę, bo podkreślasz to w każdej swojej odpowiedzi na - jak to nazywasz - ataki na wspólnotę. Nikt tutaj nie wspomniał o tym, a ty dalej wałkujesz te sprawy, radzę się skontaktować z psychologiem i seksuologiem, lub po prostu znaleźć sobie partnera.

      Usuń
    2. Jestem w małżeństwie od 15 lat i świetnie nam idzie :) Tez wiem co pisze bo rozmawiam z kobietami które sie nawróciły a nawet mężami ! i wiem jakie maja problemy i dlaczego- i właśnie je powyżej przedstawiłam. Odwracanie kota ogonem ze to niby ja mam problem nic nie da bo zauważ że to nie ja atakuje kogoś - tylko ten blog i ty atakujecie - czyli macie jakiś problem... - więc wizyta u wszelakich medyków jest dla was owszem bardzo wskazana.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Jeżeli to co piszesz to prawda to oczywiście tak być nie może - i tak się składa że o.Daniel ZAWSZE powtarza że najważniejsza jest rodzina, praca a później dopiero wspólnota. Również ZAWSZE powtarza aby angażować się we własnych parafiach. Oraz uczula na to aby poświęcać czas rodzinie , mieć swoje hobby i nie zaniedbać obowiązków- szczególnie jak ktoś ma rodzinę. Jak ktoś jest osobą samotną to może się angażować bardziej w sprawy wspólnoty. - To są słowa o.Daniela z katechezy na spotkaniu dla wspólnoty- więc proszę zobaczyć że on głosi zdrową naukę (katechezy są nagrywane i są do wglądu)- a że są osoby które go nie słuchają tylko maja swoje wizje no to trzeba takiej osobie pomóc. Można zgłosić do kogoś ze wspólnoty z osób odpowiedzialnych albo do samego o.Daniela że ktoś dziwnie się zachowuje i są z nim problemy. Również o.Daniel mówi aby nie było żadnych dziwactw w zachowani ludzi ze wspólnoty. Jestem we wspólnocie 5 lat - kupa czasu- i widziałam różnych ,,dziwaków" większości to przeszło a innym przejdzie- tylko trzeba czasu. Nie jestem żadną fanatyczką , twardo stąpam po ziemi i rozsądnie patrze na świat. Z zawodu jestem leśnikiem i pracuje jako leśnik - wspólnota nie zmniejszyła mojej pasji do pracy ani nie spowodowała rozłamów w rodzinie- wręcz przeciwnie- bardzo mi pomogła. Więc proszę nie patrzeć z perspektywy kilku osób które mają problemy może emocjonalne czy inne i przede wszystkim NIE SŁUCHAJĄ co mówi o.Daniel tylko sobie po swojemu robią i stąd problemy. Chętnie pomogę jeżeli będę wiedzieć o kogo chodzi. Pozdrawiam

      Usuń
    5. Czy ty ludzi masz za baranów, którym wszystko można wmówić. Przecież ks.o. Daniel nie stanie i nie będzie głosił, że to on jest najważniejszy, wspólnota czy bracia i siostry. W wielu rodzinach, małżeństwach tak nie jest, więc nie kłam i nie wypisuj bredni.Obudź się i zejdź na ziemię i nie wypisuj takich bredni niezgodnych z prawdą.

      Usuń
  3. Zanim kogoś oczernimy to należało by poznać osobiście tą osobę - jeżeli ktoś ma coś do o.Daniela to niech przyjedzie do niego i mu to powie. Bo to jest właśnie TCHÓRZOSTWO - obmawiać kogoś a nie mieć odwagi stanąć twarzą w twarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bad Boy Blue rozejzyj sie lepiej we wlasnej rodzinie co tam sie dzieje .Podejzewam ze nic nie wiesz co dzieje sie na twoim podworku a strasznie krytykujesz tysiace ludzi ktorzy przybywaja sie modlic pod Czestochowa.Ty BIEDULKO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Czatachowie się ludzie nawracają jeden z liderów jak się nawrócił ,piękne świadectwo dał ,a za jakiś czas na forum chciał ,żeby mu pożyczyć 9 tys,zł. bo miał dużo wydatków w tym misiącu, bo zakładał światło na działce w Czatachowie. Wypisał kilka cytatów z Pisma Św. o tym,że jak ktoś potrzebuje to trzeba dać i nie oczekiwać na zwrot.

      Usuń
    2. Gościu nie ma zgody na prowadzenie Odnowy w Duchu Świętym. Poklocil się z Cyranem w grupie Mamre, że on wie lepiej jak się grupy prowadzi. Zobaczył, że w kościele jest bałagan, a chrześcijanie są naiwni.

      Usuń
  5. Podobne po części do (de)formacji neokatechumenalnej :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedz mi blue boy dlaczego Ci potrzebne to "bad"na początku nicku?Uważasz,że trzeba słuchać Boga czy najpierw własnych nieomylnych podszeptów serca?Uważam,że jedziesz na tę formację bo żona postanowiła oddać-w dużej części,jak nie całkowicie życie swoje Bogu,a to wymaga wyrzeczeń w każdej sferze Waszego małżeństwa i oto jesteś zazdrosny i kieruje tobą nienawiść.A wiesz czyje to przymioty...Nieznam zupełnie tych ludzi,ale dzisiaj spotkało mnie coś conajmniej dziwnego na porannej mszy w Mirosławcu.Zamierzam dać się zaprosić i poznać ich i z modlitwą w sercu rozeznać.Staram się ufać CHRYSTUSOWI i mam nadzieję,że nie spotka mnie żadna krzywda.A Ty też możesz dać coś z siebie i np.przestać lubić oral sex bo żona pewnie zaczęła Ci go odmawiać i nie tylko...Taki sobie ze mnie domorosły za pięć zł.Carl Jung.Oczywiście tego co napisałem nie biorę za pewnik i mogę się mylić.Jeżeli mylę się to przepraszam,a jeżeli nie to cóż...Nie musisz odpowiadać,brnąć w nienawiść.Droga z Bogiem jest b.trudna,ale za to co nas czeeekkaaaaa-mmmmmmiiioooodasssss!;-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiedz mi blue boy dlaczego Ci potrzebne to "bad"na początku nicku?Uważasz,że trzeba słuchać Boga czy najpierw własnych nieomylnych podszeptów serca?Uważam,że jedziesz na tę formację bo żona postanowiła oddać-w dużej części,jak nie całkowicie życie swoje Bogu,a to wymaga wyrzeczeń w każdej sferze Waszego małżeństwa i oto jesteś zazdrosny i kieruje tobą nienawiść.A wiesz czyje to przymioty...Nieznam zupełnie tych ludzi,ale dzisiaj spotkało mnie coś conajmniej dziwnego na porannej mszy w Mirosławcu.Zamierzam dać się zaprosić i poznać ich i z modlitwą w sercu rozeznać.Staram się ufać CHRYSTUSOWI i mam nadzieję,że nie spotka mnie żadna krzywda.A Ty też możesz dać coś z siebie i np.przestać lubić oral sex bo żona pewnie zaczęła Ci go odmawiać i nie tylko...Taki sobie ze mnie domorosły za pięć zł.Carl Jung.Oczywiście tego co napisałem nie biorę za pewnik i mogę się mylić.Jeżeli mylę się to przepraszam,a jeżeli nie to cóż...Nie musisz odpowiadać,brnąć w nienawiść.Droga z Bogiem jest b.trudna,ale za to co nas czeeekkaaaaa-mmmmmmiiioooodasssss!;-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiedz mi blue boy dlaczego Ci potrzebne to "bad"na początku nicku?Uważasz,że trzeba słuchać Boga czy najpierw własnych nieomylnych podszeptów serca?Uważam,że jedziesz na tę formację bo żona postanowiła oddać-w dużej części,jak nie całkowicie życie swoje Bogu,a to wymaga wyrzeczeń w każdej sferze Waszego małżeństwa i oto jesteś zazdrosny i kieruje tobą nienawiść.A wiesz czyje to przymioty...Nieznam zupełnie tych ludzi,ale dzisiaj spotkało mnie coś conajmniej dziwnego na porannej mszy w Mirosławcu.Zamierzam dać się zaprosić i poznać ich i z modlitwą w sercu rozeznać.Staram się ufać CHRYSTUSOWI i mam nadzieję,że nie spotka mnie żadna krzywda.A Ty też możesz dać coś z siebie i np.przestać lubić oral sex bo żona pewnie zaczęła Ci go odmawiać i nie tylko...Taki sobie ze mnie domorosły za pięć zł.Carl Jung.Oczywiście tego co napisałem nie biorę za pewnik i mogę się mylić.Jeżeli mylę się to przepraszam,a jeżeli nie to cóż...Nie musisz odpowiadać,brnąć w nienawiść.Droga z Bogiem jest b.trudna,ale za to co nas czeeekkaaaaa-mmmmmmiiioooodasssss!;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że niektóre osoby, które piszą komentarze są albo pijani albo naćpani? A co do miodasa, żeby nie byli kiedyś zdziwieni, bo jedno się mówi a drugie robi.

      Usuń
  9. Moje komentarze tez kasowali zwlaszcza jak sie krytycznie wypiwiadasz w stosunku do okreslonych osob. Np pani celiny. Tak tak pamietam cie. Na moje szczescie wypisalem sie z forum mimij a cale to zamieszanie to jakis cyrk. Tego komentarza calineczko nie skasujesz.

    OdpowiedzUsuń
  10. To wszystko przypomina jakies show. Bylem na pielgrzymce w medjugoriu i byla tam z nami pewna osoba pani J. Kiedy mielismy indywidualne spitkanie z osoba ex alkoholikiem to ta pani podczas wykladu zjechala goscia z gory na dol po czym oburzona wyszla na papierosa lekcewazac piswiecenie tegoz czlowieka. Tego daniel was uczy? Oceniania krytykowania i osadzania?

    OdpowiedzUsuń
  11. Widocznie w Zakopanem nie ma odpowiedniego kapłana i świątyni na miarę jej ambicji, to są osoby totalnie znieczulone.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oni nie sa tacy idealni jak sie im wydaje. Jak to pani J. Mowila? Alleluja i do przodu. Cale szczescie ze ten czlowiek ex alkoholik nawrocil sie i znalazl oparcie w O. Slavko Barbariciu. Bo jakby trafil do Mimij-kow to pewnie dzis niewiele by z niego zostalo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak to co tutaj opisane jest dla Ciebie oznaką nawrócenia i gorliwości to współczuje zdolności poznawczych i wyciągania logicznych wniosków.

    OdpowiedzUsuń