piątek, 27 lutego 2015

Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości...

Pięć głównych cech sekty, grupy kultowej i N.R.R.


  1. EKSKLUZYWIZM - (wyłączność), polegająca na przekonaniu, że tylko ktoś, kto należy do sekty czy ruchu, zna prawdę i może się zbawić. Wszyscy inni są w błędzie a tym samym są skazani na potępienie. Potępieni będą także ci, którzy porzucili sektę czy ruch i odeszli.
  2. IZOLACJA - oddzielenie się od świata, sięgające aż zupełnego zerwania z rodziną. Cały czas i dochody poświęca się wyłącznie sekcie lub ruchowi. Sekta lub ruch organizują członkom ich czas, zajmując ich najrozmaitszymi czynnościami i nigdy nie pozostawiając ich samotnie. Wyznawca sekty czy ruchu jest przekonany, iż całe jego otoczenie zewnętrzne jest zepsute i złe.
  3. WOLUNTARYZM - psychiczny nacisk na wolę członka sekty czy ruchu, by postępował zgodnie z obyczajami sekty czy ruchu. Musi on wystąpić ze swojej macierzystej religii, jest indoktrynowany prawdami "nowej wiary", powinien wyrzec się wszystkich przyjemności, zobowiązany jest płacić sekcie lub ruchowi znaczną część swych dochodów, jest nieustannie zajmowany, kontrolowany i popędzany.
  4. ŚLEPE PODPORZĄDKOWANIE PRZYWÓDCY - którego decyzje nie mogą być dyskutowane, ponieważ uważa się je za natchnione przez Boga i stąd nieomylne. Słowa przywódców sekt czy ruchów bywają stawiane na równi albo i wyżej od słów Pisma Świętego i uznawane za Trzeci Testament czy Nowe Objawienie.
  5. FANATYZM - przekonanie o posiadaniu wyłącznej, absolutnej prawdy i racji pozbawia jakichkolwiek wątpliwości i uniemożliwia prawdziwy dialog. Dyskusja z członkiem sekty sprowadza się wyłącznie do tego, by zostać przez niego "nawróconym", nigdy zaś do tego, by zostać przez niego zrozumianym. Członkowie sekt są zresztą przekonani, że zbawienia dostąpią tylko ci, którzy pozwolą się im "nawrócić".


    http://www.effatha.org.pl/sekty/ogolne/cech5.html

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W październiku w 2008 r. po trzech dniach pobytu mojego męża w pustelni u o. Daniela, mąż przyjechał taki uwolniony, że stwierdził "ty jesteś moją pomyłką i będę cię niszczył dokąd będziesz żyła, za to, że się pojawiłaś w moim życiu".Wykrzykiwał z rękoma do góry" nareszcie jestem wolny-będę robił co będę chciał".Marzenia się spełniają, jak pisze na forum - "zapewniam". Gehenna każdego dnia.Miedzy innymi, to dlatego odeszłam od tej wspólnoty.Po operacji guza jajnika, gdzie zapowiadało się bardzo żle,Bóg sprawił "psikusa" mojemu mężowi okazało się, że będę jeszcze żyła, wpadał w jeszcze większą wściekłość dostałam arytmii i niedomykalności zastawki.Małgorzata pisze na forum "błagam Jeusa o uzdrowienie mnie z endometriozy". Tak się składa, że choruję na już rozsianą endometriozę połączoną z infiltracją odbytnicy. Kiedy cierpię, on z ironią stwiedza, że" hospicjum, przerobią cię na karmę dla psa, załóż sobie pampersa albo nich ci cewnik podłączą".Pewien ojciec z Leśniowa polecił mi, abym napisała list do kurii do Abp. Depo i chociaż znajomi mówili, że będzie wrzucony do kosza, ja wierzyłam i ufałam. Mąż tylko chichrał się, że "teraz to musisz napisać do papieża"."Jestem twoim chlebodawcą, żresz mój chlem "i mam cicho siedzieć, bo "pujdziesz pod most".Czym gorszy w domu, tym bardziej ceniony we wspólnocie ,przyjaciółki ze wspólnoty dzwonią do niego ,nawet w nocy jak do jakiegoś doradcy a on doradza, uspakaja: że "nie takie się rzeczy dzieją się i to nie w takich miejscach".


      Wierzę w jednego Boga Jezusa Chrystusa, który oddał za mnie życie i nie mam potrzeby, ani też nie zamierzam traktować kogoś tu na ziemi jak boga.

      Usuń
    2. Dziekuje za wypowiedz, ja tam bylem z 4 razy. Ale nie czułem aby bylo złe nawet po powrocie bylem radosny , bo większa wiara była "odżyła". Mnie od poczatku chronił Jezus wiec nic złego mi sie nie trafiło tam. ;) dziwne, ze takie zachowanie ma twoj mąż, to nie moze pochodzić od dobrego bo to zło.

      Usuń
    3. Ilona. Daj spokój z tą sekta i gościem z natrectwem myśli, facet jest chory. Nikt z normalnych gości nie zakłada sekty...

      Usuń
  2. Marku a cóż to sie dzieje że małżeństwo sie rozpada...a może zona po prostu sie nawróciła i chce żyć zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego ??? Nic dziwnego ze Biskup nie pomógł - no bo o to chodzi aby sie ludzie nawracali a nie żyli w grzechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością wielu naiwnych znajdziesz, którzy uwierzą w to co piszesz, ja sama kilka lat temu byłabym jedną z nich i wtedy nie miałabym wątpliwości.

      Usuń
  3. Smutne, ale wszystko wskazuje na to, że "ręka, rękę myje".

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspólnota MIMJ z Ojcem Danielem to najlepsza rzecz jaka mogla mnie spotkac w zyciu. Dzieki tym wyjazdom i ja i moj mąz nawrocilismy się i zyjemy zgodnie z nauką Jezusa. Wszyscy ktorzy krytykują nie rozumieją celu modlitwy. Na spotkaniach dochodzi do uzdrowien i uwolnien od zlego ducha. Moze zdarzyc sie tak, ze u osoby ktora jest zniewolona zly duszek pokazuje rogi po powrocie ze spotkania poniewaz modlitwy go rozwścieczyły. Wtedy nalezy udac sie do egzorcysty i duzo sie modlic za tą osobę. A nie zwalac winę na Wspolnote.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. autor: Mirek » 14 sie 2014, 21:18
      Proponuję Ci to forum:
      www.forum.mimj.pl.
      To idealne forum na Twoją wiedzę, ktorą chcesz innym przekazać. Im naprawdę się ona może przydać.


      Mirek
       
      Posty: 3295
      Rejestracja: 25 cze 2014, 14:52
      Lokalizacja: Śląsk
      autor: Xsenia » 15 sie 2014, 12:15
      Nie rozumiem cię Mirku. To forum do modlitw, co tam niby po mnie? Co prawda mogę wspomóc ich intencje moją modlitwą, ale z tego co widzę, to maja tam dobre grono ludzi do tego.

      Przez przypadek weszłam na główną stronę: http://mimj.pl/
      A tam białymi literami na czerwonym tle od razu rzuca się po oczach:
      "Potrzebujemy Twojego wsparcia byśmy mogli bez przeszkód i w coraz lepszej jakości transmitować na żywo spotkania. Przeczytaj, jak możesz pomóc klikając TUTAJ"
      A w "tutaj" pisze: "Byśmy bez przeszkód mogli transmitować spotkania w takiej, lub lepszej jakości potrzebne są spore środki. Musimy zakupić sprzęt wart 30-40 tys. złotych (kupimy taki na jaki będzie nas stać). Wszystkich, którym nie jest obojętne to dzieło naszej diakoni medialnej prosimy o wsparcie finansowe przeznaszą Fundację Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Każda złotówka się liczy."

      Pogrzebałam trochę w sieci, bo mnie zainteresowało, że fundacja MiMJ mieści się w Żarkach niedaleko Częstochowy (pomijam fakt, że w byłym częstochowskim od wieków nauczono się ciągnąć kasę z wiernych).

      A teraz co znalazłam o MiMJ:
      - fundacja jest założona przez osobę świecką pana Andrzeja Łapaja, który jest fundatorem tej fundacji (fundusz założycielski 2000zł.) [statut paragraf 10]
      - fundacja nie ma stałego patrona kościelnego, ma tylko "opiekuna duchownego" o. Daniela z Pustelni w Czatachowej,
      - fundacja prowadzi spotkania grup charyzmatycznych (dla mnie to już fanatycy),
      - fundacja ma Radę złożoną z 2 ludzi: Andrzeja Łapaja i Jarosława Nowakowskiego. Rada według paragrafu 19.1c "nie może pobierać wynagrodzenia ale może otrzymywać zwrot uzasadnionych kosztów poniesionych w związku z działalnością";
      - Rada fundacji powołuje Zarząd fundacji (prezes i dwóch członków zarządu) [statut paragraf 24];
      i teraz perełka: - "Członkowie zarządu mogą pozostawać z Fundacją w stosunku pracy lub wykonywać swoje obowiązki na podstawie umowy cywilnoprawnej" [statut paragraf 30]
      A teraz jeszcze kilka informacji:
      Fundacja podała na stronie internetowej rozliczenia z listopada i grudnia 2013 i stycznia 2014r. Innych nie ma - taka ciekawostka.
      I co czytam w tych rozliczeniach?
      Listopad:
      - przychód ponad 43000zł.
      - pomoc dla potrzebujących 900zł.
      - czynsz, telefon i inne ponad 3000zł.
      Przypomnę fundacja ma siedzibę w prywatnym domu w Żarkach na ul. Częstochowskiej 45. Na google maps można sobie zobaczyć ten pięknie wyremontowany z nowiusieńkim dachem dom.
      - 1 osoba na pełnym etacie, 3 na 1/2 etatu,
      - przy okazji zbierano datki na media i na samochód (czyżby stary się zepsuł?).
      Grudzień:
      - przychód prawie 35000zł,
      - pomoc potrzebującym 2900zł,
      - czynsz, telefon i inne ponad 4100zł
      - 3 osoby pełny etat, 3 osoby 1/2 etatu.
      Styczeń:
      - przychód ponad 44000zł,
      - pomoc potrzebującym 3600zł,
      - czynsz i inne ponad 6700zł
      - 5 osób pełny etat, 2 osoby 1/2 etatu i 1 osoba na zlecenie.

      Co to za fundacja skoro na pomoc najbiedniejszym przeznacza 6% swoich datków?
      Jak dla mnie to niezły biznes.

      http://mimj.pl/statut_26.03.2013.pdf
      http://mimj.pl/media/rozliczenie.pdf

      A według niektórych to już podpada pod sekty:
      http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?topic=7651.0

      I gdzie ty mnie wysyłasz Mirku? Do fanatyków i ludzi interesu



      Usuń
  5. "Gratuluję"-) znam takie osoby "nawrócone-uwolnione" w Czatachowie i wiem na czym one polegają.
    W swoim kościele parafialnym też można się nawrócić i modlić jak ktoś chce, bo Jezus jest taki sam.
    Często to nawrócenie uwolnienie jest związane z "biznesem krzyżykowym"
    Przecież to ks.o.Daniel jest "egzorcystą"?

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba zejść na ziemię, jesteście oderwani od rzeczywistości. Jeżeli ktoś mówi "wolę umrzeć a nie zmienię się, nawrócę" to nikogo Jezus nie będzie uzdrawiał, uwalniał, nawracał na siłę.

    Św.Jan od krzyża mówił, że lepiej nie modlić się za osobę,która żyje w grzechu, który prowadzi do śmierci, cytował o.Pelanowski, chociaż jak sam mówił jest przerażony tym, bo sam modli się za wiele osób.

    OdpowiedzUsuń